Marek Hłasko
Zapraszam Cię na cykl krótkich opowiadań z moimi lękami w roli głównej. Przedstawiam Ci ich, jako dwóch nietypowych chłopców.. W moim wyobrażeniu poznaję ich i próbuję oswoić, a pomaga mi w tym moja dusza.
Opowiadania, historyjki, bajki trafiają prosto do naszego serca. "Omijają" umysł, zanim ten zdąży powiedzieć, że to wszystko bzdura...
Bunt naturalnie wtapiał się w Markusa. Jednał się z nim. Zlewał. Markus przeistaczał się w zbuntowany lęk.
Czuł, że jedynie poprzez sprzeciw jest w stanie ukryć to, czego się boi najbardziej. Tylko tak czuje się bezpiecznie. Nikogo i niczego, nie chce dopuść zbyt blisko. Nikt i nic, nie może burzyć jego formy. Nikt i nic, nie może próbować go układać.
Jeżeli komuś wydaje się, że zna Markusa, jest w błędzie. Markusa, nie zna nikt. Tylko Markus wie, co dzieje się w jego wnętrzu. Dokładnie wie, że boi się bardziej, niż kiedykolwiek się do tego przyzna. On musi czuć, aby zagłuszyć ból i wrażliwość. Markus jest bowiem równie bardzo wrażliwy, co zbuntowany. Nie umie poradzić sobie ze swoją wrażliwością. Nie umie poradzić sobie z wszystkimi uczuciami, które go zalewają. Buntuje się więc. To jedyny sposób, jaki się sprawdza.
- Nienawidzę jej! Co za babsztyl! Jak można tak w ogóle ludzi traktować?!
Ciekawe, w której części szkoły słychać go najbardziej? - Opowiesz mi, co się stało? - pytam spokojnie.
- A co tu opowiadać?! Nie toleruje mnie, bo jestem inny! Bo nie stoję równo w szeregu, bo nie wyglądam tak, jak wygląda „schludny maturzysta!” Kto to jest ku.wa „schludny maturzysta”? To się wygląda?
Patrzę na Markusa i jego wytarte spodnie, glany pomalowane na żółto, koszulkę Sex Pistols i narzucony na nią biały fartuch z wyszytą anarchią. Na głowie zamiast kucharskiej czapki zadziornie przewiązana bandana. Wiem, że ma racją. Wiem też, że jego zachowanie i wygląd może wzbudzać niechęć. Oni go jednak nie znają. Nie wiedzą, jaki jest naprawdę. Mają prawo nie wiedzieć. Są jednak nauczycielami, więc powinni rozumieć zdecydowanie bardziej, albo chociaż się postarać..
- Przyszła Pani pedagog, aby powiedzieć, że mam ślubować na pożegnanie szkoły, za dobre wyniki w nauce. Trzeba wybrać jedną osobę z klasy, ale dobre oceny to nie wszystko. Muszę mieć jeszcze wzorowe zachowanie, a ja przecież łapię się tylko na naganne! Bo wyglądam inaczej i mówię, co myślę! Tym dorosłym nic nie można powiedzieć! Jak masz swoje zdanie to zaraz słyszysz „nie pyskuj”! Od kiedy rozmowa to pyskowanie?! Jak mam powiedzieć, co czuję, jak wszyscy się na mnie burzą, że pyskuję?! I jeszcze to ciągłe pieprz.nie, że złość urodzie szkodzi „spójrz w lustro jak wyglądasz, kiedy się złościsz!” Mam to wszystko w du.ie. Cały ten system, szkoła, to wszystko jest do bani! Tak naprawdę, nie liczą się z Tobą zupełnie! Nic dla nich nie znaczysz! Jesteś zwykłym szarym człowiekiem! Cała ta gadanina o wartości, o różnorodności to bzdura! Jak trochę się wyróżniasz, to traktują Cię jak zagrożenie! System, szkoła, zasady są tylko po to, aby Tobą sterować, aby Cię kontrolować, a finalnie jako jednostka jesteś całe Nic! Jesteś indywiduum, unikat, ale i tak chcą Cię wepchnąć w swoje sztywne ramki! Chcą wszystkich uklepać w jedną formę "dla Twojego dobra"! Ktoś kiedyś zainteresował się, co w ogóle jest "dla mojego dobra"? Pod sztandarem każą mi ślubować, że nigdy nie zhańbię! A ja się pytam, co mam hańbić?! Wartości, w które nie wierzę?!
- Widzę, że jesteś mega zły.
- Zły?! Jestem wściekły!
- Nie interesuje ich, kim jestem naprawdę! Mogę mieć wiedzę i 5 na klasówkach, ale wystarczy, że mam „trudny charakter” i jestem gorszy! Co to jest ku.wa „gorszy charakter?” Który jest „lepszy charakter?” Ten, co kiwa głową i się podlizuje? Ja nikogo lizał nie będę!
- Ja Cię rozumiem wiesz. Wiem kim jesteś. Wiedzę Cię. Nie musisz się zmieniać. Nie musisz się wpasowywać i dopasowywać. Nie musisz niczego nikomu udowadniać. Wartość wnętrza nie wymaga dowodów.
Markus patrzy na mnie błyszczącymi oczami. Więź między nami jest coraz silniejsza. Rozumiem go bardziej, niż ktokolwiek inny. Rozumiem go bardziej, niż jestem w stanie mu pokazać. Wiem kim jest i skąd pochodzi. Znam jego bunt. Czuję go w każdej komórce mojego ciała. Znam ten stan, pomieszany z odwagą i ekspresją na skraju szaleństwa. Wiem, dlaczego ma swoje własne zasady i nie wierzy w żadne schematy. Pamiętam jego każdy upadek i wybuch płaczu. Pamiętam jego każdy wk.rw i nienawiść do jakichkolwiek etykiet i struktur. Kocham go i jestem wdzięczna za to, że pozwala siebie poznać. Dopuszcza mnie do siebie i daje się dotknąć.
Markus zawsze czuł, że musi być jakiś, że musi być inny. Musi się wyróżniać. Markus musiał być wyrazisty, widoczny, widziany i usłyszany. Im bardziej zwracał na siebie uwagę, tym bardziej chował swój wewnętrzny ból i swoją wrażliwość. Był odważny, pyskaty, charakterny i charyzmatyczny. Był zbuntowany dla samej idei buntu. Wszystko, co było w jakikolwiek sposób połączone z systemem, strukturą, ramami i etykietami wywoływało w nim sprzeciw. Widział, obserwował i czuł to, co się wydarza na zewnątrz. Rozumiał ludzi. Rozumiał Edwarda lepiej, niż on sam siebie. Nie chciał być jednak jak Edward, niezauważalny. Markus był zauważalny. Nie ważne z jakiej strony. Liczyło się tylko bycie widzialnym.
Bycie widzialnym, ponieważ tym, czego Markus się bał tak naprawdę to zniknięcie, pominięcie, nicość, przepaść, pochłonięcie. Nieświadomie czuł, że gdy pokaże światu swoją wrażliwość po prostu utonie..
Namaste
ciąg dalszy już wkrótce...
Dziękuję, że czytasz
Lov lov
Inu
fot. Archiwum własne
Każda z historii Markusa i Edwarda, jest całkowicie i totalnie wymyśloną, wyssaną z palca prawdą.
Każda z historii Markusa i Edwarda, jest najprawdziwszym, opartym na faktach, autentycznym kłamstwem.
Interpretuj dowolnie.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zabronione jest kopiowanie, tłumaczenie czy modyfikacja jakiejkolwiek części strony, w jakiejkolwiek formie i jakimikolwiek środkami, bez zezwolenia na piśmie autora. Udostępnianie treści możliwe tylko poprzez link, który przekieruje odbiorcę na adres strony autora.
Copyright © Esencja Mnie 2019 - 2024 | Polityka Prywatności