"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza"
Antoine de Saint - Exupery
Lubię ciszę. Lubię, gdy słychać jedynie dźwięki otaczającej mnie, zwyczajnej i pełnej prostoty, codzienności. Oddech śpiącego z boku psa, tramwaj przejeżdżający w oddali, śmiech dziecka za oknem, strzelający palący się drewniany knot sojowej świecy. Lubię w tą ciszę się zanurzać, wsłuchiwać, wychwytywać kolejne otaczające mnie odgłosy. W ciszy można usłyszeć więcej. Czas jakby zwalnia. Zawęża się do tego stopnia, że możliwe jest odczucie najistotniejszego. Bycia. Doświadczani każdej nanosekundy tworzącej chwilę obecną.
Umysł wyciszony. W stanie łagodnej pauzy. Uwielbiam ten stan. Czuję, że Jestem, że Jestem tu. Wyraźniej odczuwam moje ciało zanurzone w fizycznej rzeczywistości. Ten spokój, wewnętrzna łagodność jest dla mnie na wagę złota.
Dosłownie, gdyż mój Księżyc, czyli ta część osobowości, która komunikuje o potrzebie wewnętrznego bezpieczeństwa emocjonalnego, mam właśnie w znaku Wagi. Jej symbolem jest zwykła waga szalkowa równoważąca złoto po jednej stronie, ołowianymi odważnikami po drugiej. Świadomość skupiona na równowadze, wzrastająca w oparciu o proces wprowadzania siebie w stan wyciszenia i wewnętrznej harmonii. Mój Księżyc znajduje się w tej Wadze w 12 domu kosmogramu. W domu odosobnienia, mistycznego doświadczania, izolacji, podświadomości, działania w ukryciu.
Ten mój kawałek bardzo potrzebuje samotności, wyciszenia, medytacji, zatrzymania, spokoju by przywoływać stan wewnętrznej równowagi. Kocham ten mój aspekt. Kocham spędzać, ze sobą czas, w ciszy, w łagodności i beztrosce, gdy po prostu czuję. A czuję bardzo dużo. Struny mojej Księżycowej wrażliwości są naciągnięte do maksimum i w takim stanie potrzebuję odnajdować ten niezbędny dla Księżyca spokój. Wewnętrzna emocjonalna fala buzuje, a ja oddycham i powtarzam "Jestem. Jestem w równowadze. Jestem w odprężeniu. Jestem w spowolnieniu. Przywołuję łagodność".
Bym mogła pójść do Świata, bym mogła odważnie się przejawiać, autentycznie oddawać się tak cennej dla mnie ekspresji, kreacji, pasji do życia, do działania, do radości, potrzebuję zaopiekować się tą bardzo delikatną i mięciutką częścią, której świat nigdy w pełni nie pozna. Nie dlatego, że nie chcę jej ujawnić, a dlatego, że ujawnić jej nie jestem w stanie. Każde słowo opisujące wewnętrzny świat, zawęża i ogranicza jego znaczenie. A On nie potrzebuje zostać nazwanym. Tu za zamkniętymi powiekami wszelkie definicje ulegają rozpuszczeniu.
Świat wewnętrzny łaknie jedynie przebywania w nim, eksploracji, poznawania i doświadczania. Zostania świadkiem procesów, jakie w nim zachodzą. Stanów, które pojawiają się i przemijają. Wystarczy zachwycić się sobą, funkcjonowaniem siebie na głębszym poziomie. My natomiast potrzebujemy odwagi, łagodności i czułości, jeśli przez lata nie pozwalaliśmy sobie na te doznania.
Życzę wszystkim nam odwagi do odkrywania kolejnych warstw siebie, do integrowania i zanurzania się w sobie, z intensywnością i miłością. Wiedząc czego naprawdę potrzebujemy, by być w wewnętrznej równowadze, żyje się lżej. I ta lekkość, jestem niemal pewna, przydałaby nam się najbardziej.
Namaste
Inu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zabronione jest kopiowanie, tłumaczenie czy modyfikacja jakiejkolwiek części strony, w jakiejkolwiek formie i jakimikolwiek środkami, bez zezwolenia na piśmie autora. Udostępnianie treści możliwe tylko poprzez link, który przekieruje odbiorcę na adres strony autora.
Copyright © Esencja Mnie 2019 - 2024 | Polityka Prywatności