06 marca 2021

Bo miłość jest odpowiedzią

"Byłam pewna, absolutnie pewna, że już umarłam. Sam proces umierania, unicestwienia cielesnej powłoki, był czystą formalnością. Moja dusza, moja istota emocjonalna, czy jak zechcecie nazwać ten wewnętrzny świat, który nie ma nic wspólnego z fizyczną egzystencją, zniknęła już dawno, umarła i nawet ją pogrzebano. Został po niej jedynie cholerny, rozdzierający ból, zupełnie jakby rozgrzane do czerwoności szczypce zamknęły się wokół mojego kręgosłupa i rozgniatały nerwy."

 

Elizabeth Wurtzel 'Kraina prozaca'

 

Jestem Inu. Kobieta świadoma swoich pasji, potencjałów, misji, marzeń, pragnień. Kobieta rozmawiająca na co dzień z Wszechświatem i swoją duszą. Kobieta wysoce wrażliwa, empatyczna i emocjonalna. Kobieta, dla której człowiek jest najważniejszy i człowiek fascynuje ją ogromnie. Kobieta zakochana w życiu i byciu w doświadczeniu. Ale uwaga nie zawsze tak było. Droga, którą przeszłam miała wiele ciemnych zaułków. Mój start nie był łatwy..  

 

Czułam się dokładnie jak kobieta z zacytowanego fragmentu. Ból emocjonalny rozprzestrzeniał się po całym moim ciele sprawiając ból fizyczny. Nie chciałam już czuć. Miałam dość niekończącej się analizy w mojej głowie, miałam dość myślenia, próby znalezienia rozwiązania. Jedyne czego chciałam to zniknąć i by w końcu przestało boleć. Miałam dość dobijającej mnie codzienności tego, że Słońce wstaje, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Bezczelnie świeci prosto w twarz. 

 

Zmęczenie sięgało zenitu. Osłabiona traciłam przytomność, ale kładąc się do łóżka spać, jakby wszystko mijało. Oczy szeroko otwarte, czekające na atak z czeluści mojej własnej głowy, która nie dawała spokoju. Nie miałam siły na ciągłą gonitwę za prawdą. "Czy On mnie kłamie?" To pytanie ryło moją głowę. 

 

Snułam się przez moje życie niczym cień. Nawet nie wiem kiedy straciłam kilogramy, kiedy zapadła się moja buzia, kiedy znikł uśmiech z mojej twarzy, co się stało z moimi krągłościami? Nawet nie wiem kiedy przestałam się śmiać, kiedy przestałam marzyć, pragnąć i chcieć więcej. 

 

Każdego dnia czułam przerażenie, które pogłębiało się i roztaczało przede mną coraz większą ciemność. "Nic mnie już nie czeka". Byłam pewna, że w moim życiu nie może się wydarzyć już nic dobrego, że wszystko tracę, że już nie ma odwrotu, że już najlepsze dawno za mną, i że Świat o mnie zapomniał. W mojej głowie rosło przekonanie, że Wszechświat mnie nie kocha. Przekonanie to ryło dziurę w moim sercu. Czułam fizyczny ból, bo moja zapomniana przeze mnie dusza wiedziała, że to nieprawda.

 

Moje cierpienie nabierało na sile. Moje cierpienie przeradzało się w permanentny smutek, żal, ból, rozpacz, lęk, w totalną czarną d.pę.. 

 

Nigdy nie zapomnę dnia, gdy facet w okularach darł się na mnie z komputera "Czego q.rwa chcesz od życia?!!" No właśnie czego? Odpowiedzieć nie potrafiłam. Czułam jednak, że coś w tym jest. Pojawiło się małe światełko "to ja mogę chcieć? mogę wybrać?" Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam. Po prostu brałam, co dostałam. Niestety z przekonaniem, że Wszechświat mnie nie kocha i o mnie zapomniał możecie się domyśleć, co dostawałam... 

 

A może On mnie jednak kocha? Może coś znaczę? Może mam jakiś dar? Może nie jestem tu bez powodu? Może powinnam poszukać czym to jest? Może powinnam zobaczyć kim jestem ja? Może nie jest wcale, aż tak bardzo do d.py?.. 

 

Wiem dokładnie czym jest czarna rozpacz, życie w niebycie, depresja. Wiem, jak to jest gdy nie chcesz czuć i jedyne co czynisz to się znieczulasz. Wiem, jak to jest uciekać, oddalać się, przepadać, rozpadać się na tysiące kawałków raz za razem. Wiem, czym jest walka o siebie. Były momenty, ba niekończące się fragmenty mojego życia, gdy ja dosłownie o siebie walczyłam. Wiem jak to jest wstawać rano z myślą, że absolutnie nic mnie nie czeka, z przeraźliwym uczuciem samotności w sercu. Wiem jak to jest porzucać, zdradzać, okłamywać, deptać, znieważać, poniżać samą siebie. Wiem jak to jest siebie nie kochać.

 

Zejście do ciemności swojego własnego bycia, nie wydarza się z dnia na dzień. Procesem jest też wyjście z tej destrukcji i pokochanie siebie. Moją misją jest dzielenie się swoim doświadczeniem, byś pamiętała i pamiętał, że miłość jest silniejsza, że miłość zawsze jest. Mieszka w Tobie. To czy ją odnajdziesz zależy od tego, czy zdecydujesz się na podróż do swojego wnętrza, by ją odnaleźć.

 

Dziękuję, że czytasz

Lov lov

Inu

 

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. Zabronione jest kopiowanie, tłumaczenie czy modyfikacja jakiejkolwiek części strony, w jakiejkolwiek formie i jakimikolwiek środkami, bez zezwolenia na piśmie autora. Udostępnianie treści możliwe tylko poprzez link, który przekieruje odbiorcę na adres strony autora.

Copyright © Esencja Mnie 2019 - 2024 | Polityka Prywatności