09 lutego 2020

Ale po co mi to było?

Czemu chciałaś, abym tego doświadczyła? Dlaczego na to pozwoliłaś? Skoro mnie kochasz, to czemu mnie przed tym nie uchroniłaś?!

 

Dręczyło mnie. Nie dawało mi spokoju. Nie mogłam jeść. Nie mogłam spać. Nie mogłam normalnie egzystować. Umysł pracował na najwyższych obrotach. Bywały dni, gdy miałam wrażenie, że eksploduje. Wciąż tworzył, kombinował, analizował, szukał "winnych", szukał "rozwiązań". Mój umysł bał się, że umrze. Tak najnormalniej w świecie. Próbował, więc zapewnić mi bezpieczeństwo, byt, nowe miejsce, nową przestrzeń, nowe strategie.. 

 

Pytanie "dlaczego tego doświadczyłam" wciąż powracało. "Dlaczego?" Tak naprawdę, do tej pory nie znalazłam na nie odpowiedzi ;) Być może był to jedyny sposób, abym odnalazła spokój, abym pokochała siebie, pokochała życie, odkryła bezbrzeżną radość, abym poznała nowych ludzi, którzy mnie wzmacniają? A może nie..

 

Nie sposób znaleźć właściwą odpowiedź, ponieważ finalnie to ja decyduję, czy w ogóle cokolwiek, z tego doświadczenia wezmę dla siebie.

 

Kto miał mnie uchronić przed moim upadkiem? Był on jedynie skutkiem moich wyborów, bądź ich braku. Z perspektywy czasu i dystansu, sytuacja zawsze wygląda inaczej. Jeżeli to był faktycznie jedyny sposób, abym była tym kim jestem teraz, jedyny abym była w miejscu, w jakim jestem teraz, zgodziłabym się przejść tą drogę jeszcze raz. Z wszystkimi skrajnymi emocjami, destrukcyjnymi zachowaniami, całym tym cierpieniem, z jakim się zmierzyłam.

 

Wygrałam więcej, niż mogłam oczekiwać. Nie wiedziałam, co czeka mnie po sztormie. Nie wiedziałam, gdzie wyrzuci mnie fala, która mnie poniosła. 

 

Może jakbym wiedziała, rzuciałabym się wpław zdecydowanie szybciej? Tak. Definitywnie. Ale nie wiedziałam. Nie zauważyłam. Nie zastanowiłam się, kogo brakuje w moim życiu najbardziej.

 

A brakowało mnie i to po siebie płynęłam.

 

Jednakże czuję, że zawsze robimy najlepiej jak umiemy. W każdej sytuacji, w jakiej jesteśmy, podejmujemy najlepsze wybory, jakie jesteśmy w stanie podjąć. Nie mam, więc do siebie pretensji. Jedynie, nie umiałam inaczej. Wyrozumiałość jest jedną z najwyższych form wyrazu miłości. Czuję jak lądują w moim ciele słowa "nie umiałam inaczej". Czuję, jak porusza się moje serce. Czuję, jak się rozszerza. Czuję, jak się powiększa. Czuję łzy na policzkach. Czuję, usta układające się w uśmiech. 

 

Pamiętaj, że Ty też nie umiałaś inaczej, nie umiałeś inaczej. 

 

 

Zamknęłam drzwi i otrzepałam resztki śniegu z butów. Ależ tam pięknie - pomyślałam

- Dziękuję, że mnie zaprowadziłaś w to miejsce. Bez Ciebie nie wiedziałabym, że istnieje tak cudny świat

Wiedziałabyś. Zawsze wiedziałaś, tylko o tym zapomniałaś - Mija odparła z uśmiechem

- No tak, "zapomnienie jest głębokie, ale pamięć jest jeszcze głębsza*" - westchnęłam wyglądając przez okno, z wyczekującą kolejnej wyprawy tęsknotą. Jakby życie składało się tylko z ciągłego poznawania absolutnego piękna tego świata

 

- Wiesz, że najwięcej uroku tkwi w doświadczaniu życia? - zapytała przywracając mnie do rzeczywistości

- Doświadczanie życia? Nie rozumiem - wymruczałam - Przecież wciąż doświadczam. Jaki w tym urok?

- Życie nie zawsze jest takie, jakbyś chciała. To nie tylko lekkość i beztroska. Co podobało Ci się dziś najbardziej? Co czułaś podczas naszej wyprawy?

- Czułam adrenalinę, ekscytację wspinaczką, podekscytowanie tym, że podążam ku nieznanemu. Nie wiem, co czeka mnie na szczycie, co zobaczę, jaki horyzont mi się ujawni. Wiedziałam, że będzie doskonały, przecież w górach zawsze jest magicznie - prawie wykrzyczałam jednym tchem

 

- A skąd pewność, że tak będzie? - uśmiecha się. Już wiem, że coś kryje w zanadrzu

- Nooo zaufanie. Świat przecież jest piękny...

- Dokładnie. Każdy dzień to nowa wspinaczka. Nigdy nie wiesz, co Cię czeka. Podążasz ku nieznanemu. Życie zawsze ma nam, coś nowego do zaoferowania. Każdy dzień to nowy szczyt. Zaufaj, że będzie magiczny

 

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, to wszystko miało dla mnie oczywisty sens, ale nie byłam gotowa zaufać do końca. Tak naprawdę bałam się, że może mieć rację. To wszystko burzyło fundamenty, na których do tej pory budowałam mój świat..

 

Namaste

 

Dziękuję, że czytasz

Lov lov

Inu

 

fot. Archiwum własne

 

* Ewelina Stępnicka

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. Zabronione jest kopiowanie, tłumaczenie czy modyfikacja jakiejkolwiek części strony, w jakiejkolwiek formie i jakimikolwiek środkami, bez zezwolenia na piśmie autora. Udostępnianie treści możliwe tylko poprzez link, który przekieruje odbiorcę na adres strony autora.

Copyright © Esencja Mnie 2019 - 2024 | Polityka Prywatności